Legniczanie pomogli ofiarom pożaru z Lubiąża

Dziesięć rodzin z Lubiąża straciło dach nad głową w wyniku pożaru. Było to niezwykle przykre wydarzenie – płomienie zabrały cały dobytek życia wielu osób. Ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że nie można było go opanować. Na szczęście sprawa nie została zignorowana przez lokalną społeczność. Legniczanie postanowili pomóc pogorzelcom. Jest to piękny gest, który dowodzi, że ludzie potrafią się zjednoczyć w trudnych chwilach. Z inicjatywą wsparcia wyszło stowarzyszenie Związek Dużych Rodzin 3 Plus wraz z KGHM Polska Miedź S.A.

Wsparcie dla pogorzelców

Magdalena Konieczek (Związek Dużych Rodzin 3 Plus w Legnicy) zdradza, że pierwszym etapem pomocy było spotkanie z ofiarami pożaru. Wszystko po to, aby poznać ich obecną sytuację, a także lepiej zrozumieć specyficzne potrzeby. Pogorzelcy borykają się z różnymi problemami dnia codziennego. Płomienie odebrało im niemal wszystko – wiele osób nie posiadało oszczędności „na czarną godzinę”. Konieczek mówi:

„Z pewnością każdy, kto znalazł się w takiej dramatycznej sytuacji, chciałby spotkać ludzi, którzy są w stanie bezinteresownie pomóc. A tym właśnie zajmuje się nasze stowarzyszenie. Zaczęliśmy więc działać. Na początku musieliśmy spotkać się z każdą rodziną, pozmawiać i poznać ich aktualne potrzeby oraz problemy. Od samego początku chcieliśmy dać tym ludziom zastrzyk nadziei i radości.”

Zakup sprzętów i akcesoriów

KGHM przeznaczyło około 20 tys. zł na zakupy dla ofiar pożarów. Co zostało kupione? Przede wszystkim sprzęty, które są potrzebne do normalnego funkcjonowania (m.in. pralki, kuchenki, lodówki, odkurzacze, suszarki do włosów, maszynki do golenia). Nie zabrakło również akcesoriów, takich jak np. dywany, rolety do okien, chlebaki, garnki, sztućce, naczynia, a także wiele innych. Podczas przekazania nie brakowało emocji, a nawet łez wzruszenia. Pogorzelcy są wdzięczni za każdy gest empatii! Ci, którzy mieli w planach organizacje zbiórki, nie powinni wahać się nawet minuty. Warto pamiętać, że sytuacja niektórych rodzin jest dramatyczna, a powrót do normalnego życia to bardzo długi proces.